Rodzicielstwo to nie egzamin, do którego można się wykuć i zdać na piątkę. Nie da się przygotować gotowego planu, który zapewni dziecku szczęśliwe życie oraz sukcesy na każdej możliwej płaszczyźnie. A jednak wiele mam i tatów wciąż tego szuka – złotej zasady, niezawodnej metody, przepisu na „dobrego rodzica”.
Spis treści
ToggleNajważniejsze informacje
- Bycie wystarczająco dobrym rodzicem oznacza akceptowanie własnych ograniczeń i niedoskonałości, zamiast dążenie za wszelką cenę do perfekcji.
- Nadmierne wymagania wobec siebie jako rodzica mogą prowadzić do frustracji, wypalenia i pogorszenia relacji z dzieckiem.
- Ważne jest budowanie bezpiecznej więzi z dzieckiem poprzez okazywanie miłości, zrozumienia i wsparcia.
- Dzieci nie potrzebują idealnych rodziców – istotniejsze jest, aby czuły się akceptowane i kochane bezwarunkowo.
- Odpowiednia równowaga między opieką a dawaniem dziecku przestrzeni na samodzielność sprzyja jego zdrowemu rozwojowi.
- Warto uczyć dzieci radzenia sobie z trudnościami, zamiast chronić je przed każdą porażką.
Problem w tym, że dzieci nie są projektami do realizacji. Nie można ich zaprogramować tak, by zawsze były grzeczne, samodzielne i odnosiły spektakularne zwycięstwa w swoim życiu. Każda pociecha jest inna, ma swoje potrzeby, temperament oraz własne tempo rozwoju. Rodzicielstwo to raczej proces dostrajania się do tego, kim jest dziecko, a nie próba ukształtowania go według własnych oczekiwań.
Zamiast więc szukać perfekcji, może warto skupić się na czymś innym – na byciu „wystarczająco dobrym” rodzicem. Nie oznacza to bylejakości czy braku starań, ale akceptację tego, że rodzic też popełnia błędy i nie zawsze ma gotową odpowiedź na wszystko. Jak to wygląda w praktyce? O tym w dzisiejszym wpisie.
Kim jest „wystarczająco dobry rodzic”?
Pojęcie „wystarczająco dobrej matki”1 wprowadził Donald Winnicott, brytyjski pediatra i psychoterapeuta, który badał, jak relacje między dzieckiem a jego opiekunem wpływają na jego rozwój psychiczny. Zainteresowanie uczonego tym zagadnieniem było wynikiem doświadczeń związanych z II wojną światową, kiedy Wielka Brytania odbierała dzieci rodzicom mieszkającym na obszarach zagrożonych bombardowaniem. Maluchy, które zostały zabrane ze swoich domów rodzinnych, trafiały do nowych, bezpiecznych miejsc, gdzie miały zaspokajane potrzeby fizyczne – jedzenie, opieka, „dach nad głową”. Mimo że ich fizyczne przetrwanie było zapewnione, brak bliskiej więzi z najbliższymi doprowadził do poważnych problemów emocjonalnych.
To doświadczenie skłoniło Winnicotta do głębszego zastanowienia się nad rolą opiekunów w życiu dzieci i tym, co tak naprawdę jest potrzebne do ich prawidłowego rozwoju. Zauważył, że doskonałość w wychowaniu nie stanowi celu, a to, co naprawdę ma znaczenie, to autentyczność opiekuna. Chodzi o to, by być obecnym w życiu malca, ale nie trzeba dążyć za wszelką cenę do perfekcji. Takie rozumowanie dało podstawy do wysnucia jego koncepcji o „wystarczająco dobrej matce” – rodzicielki, która nie jest nieomylna, lecz po prostu obecna, takiej, która reaguje na potrzeby swojego dziecka oraz zapewnia mu stabilność emocjonalną.
Winnicott zwrócił uwagę, że rodzic starający się pozostać idealnym w oczach swojej pociechy, nie zauważa, że to właśnie w przestrzeni między „idealnym” a „wystarczająco dobrym” tkwi prawdziwa siła wychowania. Perfekcyjna opieka może dawać poczucie bezpieczeństwa, ale bez prawdziwej więzi emocjonalnej i zaangażowania nie prowadzi do zdrowego rozwoju. Dziecko potrzebuje opiekuna nie tylko spełniającego wszystkie potrzeby fizyczne, ale takiego, który rozumie i wspiera, pozwalając przy tym, by było po prostu sobą.
8 praktyk, które pomogą Ci być wystarczająco dobrym rodzicem
Bycie rodzicem to nieustanna podróż pełna wyzwań. Choć żadne podręczniki nie dadzą jednoznacznych odpowiedzi na wszystkie pytania, wciąż istnieje kilka zasad mogących pomóc w stworzeniu zdrowej, pełnej miłości i wsparcia relacji z dzieckiem. Oto 8 praktyk, które powinny stać się swego rodzaju „drogowskazem” każdego rodzica w wychowaniu pociechy:
Nie ma zarówno idealnych rodziców, jak i dzieci
Dzieciństwo nie jest projektem do zrealizowania, gdzie każda minuta, każdy krok ma zostać z góry idealnie wkomponowany w zaplanowany plan. W rzeczywistości, to ciągły proces, w którym maluch rozwija się we własnym tempie, odkrywając siebie i świat na swoich zasadach. Nie ma jednego, uniwersalnego sposobu, aby wychować „idealne” dziecko, tak samo jak nie ma „doskonałych” rodziców. Wszyscy jesteśmy ludźmi, którzy popełniają błędy, uczą się na nich i starają się być lepszymi każdego dnia.
Rodzice nie powinni oczekiwać, że ich pociecha będzie doskonała, bo to za duża presja nałożona zarówno na malucha, jak i na samych opiekunów. Dzieci, podobnie jak dorośli, mają swoje słabsze strony, obawy i emocje, które muszą przepracować. Starając się wychować malca w oparciu o nierealne wyobrażenia o jego doskonałości, można nieświadomie zamknąć mu drogę do odkrywania własnej tożsamości.
Przykład: Weźmy „na tapet” sytuację, gdy dziecko jest nieśmiałe oraz boryka się z problemem nawiązywania nowych znajomości z rówieśnikami. Jeśli rodzic w takim przypadku stara się zmusić swoją pociechę do bycia bardziej otwartą, nie zważając na jej potrzeby emocjonalne, nierzadko doprowadza to do niepotrzebnej frustracji. Lepiej jest wtedy towarzyszyć dziecku w procesie nawiązywania nowych kontaktów, pozwalając mu na wyrażanie własnych emocji i potrzeb na jego własnych zasadach. Rodzic, który daje przestrzeń na bycie niedoskonałym, zrozumie, że maluch ma, jak każdy, chwile wahania, lęku. Z drugiej zaś strony dziecko będzie miało szansę zaskoczyć swojego opiekuna otwartością i śmiałością, gdy okaże się na to już gotowe.
Dawanie przestrzeni na usamodzielnienie się
Dzieciństwo to czas pełen odkryć i nowych doświadczeń. Maluchy mają naturalną potrzebę badania świata oraz testowania jego granic, a to wymaga przestrzeni pozwalającej im działać na własnych zasadach. Zamiast stawiać na ścisłą kontrolę, warto skupić się na zapewnieniu dziecku warunków, które umożliwią mu pełne wykorzystanie swojego potencjału w nieskrępowany sposób. Kontrola opierająca się na ciągłym narzucaniu zasad, może tłumić ciekawość, a przez to rozwój. Dzieci muszą mieć możliwość „zbaczania z drogi” i dokonywania wyborów, by nauczyć się wielu praktycznych rzeczy w życiu.
Samodzielność w codziennych wyborach
Dzieci mające przestrzeń do podejmowania własnych decyzji dysponują szansą na to, by szybciej się usamodzielnić. Rodzic, który w odpowiednich momentach pozwala swojej pociesze wybrać, co chce na siebie założyć, co chce zjeść na śniadanie, czy jakie zajęcia wybrać, daje jej poczucie sprawczości i wpływu na własne życie. Tego typu swoboda w wyborach, nawet w drobnych sprawach, buduje pewność siebie, a także umiejętność podejmowania decyzji mających coraz większe znaczenie w przyszłości.
Granice jako wsparcie, a nie przeszkoda
Granice wyznaczane przez rodzica nie powinny stanowić przeszkody w rozwoju dziecka, ale raczej fundament, na którym może ono budować poczucie bezpieczeństwa. Tylko wtedy, gdy maluch czuje się niezagrożony w swojej przestrzeni, ma szansę otworzyć się na nowe doświadczenia i zmierzyć się z wyzwaniami pojawiającymi się w jego życiu. Zamiast bezustannie narzucać zasady, opiekun powinien starać się być przewodnikiem, który w odpowiednich chwilach wskazuje drogę, ale nie sprawuje absolutnej kontroli.
Pomaganie i wspieranie, ale bez nadopiekuńczości
Każde dziecko ma prawo do popełniania błędów, które stanowią nieodłączną część procesu rozwoju. Porażki to nie coś, czego należy unikać za wszelką cenę, lecz część drogi prowadzącej do przyszłej samodzielności. Zamiast spieszyć z pomocą na każde wezwanie, rodzic powinien pełnić rolę „cichego wsparcia”, które jest obecne, ale nie zdominowane przez kurczową chęć uchronienia dziecka przed każdym złem, które może na niego czyhać. To nie zawsze łatwe, ponieważ do naturalnych reakcji wielu dorosłych należy skłonność do naprawienia sytuacji, gdy widzą swoją pociechę w trudnym dla niego momencie. Jednak ta nadopiekuńczość może przytłaczać malucha i odbierać mu szansę na samodzielne rozwiązanie stojącego przed nim problemu.
Przestrzeń na błędy i emocje
Dziecko, które nie ma przestrzeni na porażki, może zacząć postrzegać je jako coś, czego należy się bać, nie traktując ich jako okazję do wyciągnięcia nauki. W chwilach, gdy napotyka trudności, może zrezygnować z dalszych prób rozwiązania zaistniałych problemów lub stać się nadmiernie zależne od pomocy innych. Ważne jest, by dziecko miało szansę zobaczyć, że błędy stanowią normalną część życia.
Przykład: Wyobraźmy sobie, że maluch nie może poradzić sobie z układanką. Rodzic, zamiast natychmiast podać gotowe rozwiązanie, powinien usiąść obok i pokazać, że jest gotowy do pomocy, ale nie podawać od razu „na tacy” metody rozwikłania problemu. Może wesprzeć, ale nie wyręczyć. Warto w takim momencie zapytać swoją pociechę, co by zrobiła, gdyby spróbowała innego podejścia lub żeby wyjaśniła, dlaczego ta część nie pasuje do układanki. To daje dziecku poczucie, że jest w stanie rozwiązać problem, ale ma z tyłu głowy przeświadczenie, że może liczyć na rodzica, jeśli naprawdę tego potrzebuje.
Przyznawanie się do błędów i umiejętność wybaczania sobie
Wszyscy popełniamy błędy, niezależnie od tego, ile mamy lat, jak bardzo staramy się być idealni, czy jakie doświadczenie mamy za sobą. To, co wydaje się trudne, to zaakceptowanie tego faktu, szczególnie w kontekście wychowania dzieci. Rodzice, często pod dużym stresem, dążą do tego, by jak najlepiej wychować swoje pociechy, a każdy popełniona pomyłka może wywołać w nich poczucie winy. Jednak ważne jest, by zrozumieli, że błąd to naturalna część życia, a sposób, w jaki reagują na swoje potknięcia, stanowi lekcję, którą przekazują swoim dzieciom.
Przykład: Załóżmy, że rodzic w emocjach podnosi głos na dziecko, ponieważ nie chce ono posprzątać swojego pokoju. Po chwili refleksji przychodzi on do swojej pociechy i mówi: „Wiesz, przepraszam cię, że krzyknąłem. Nie powinienem był tak reagować. To, że nie chcesz posprzątać, nie jest powodem, by na ciebie nakrzyczeć. Spróbujmy teraz wspólnie uporządkować Twój pokój”. W tym przypadku rodzic nie tylko przyznaje się do błędu, ale również stara się poprawić swoje zachowanie, pokazując, że każde potknięcie może doprowadzić do pozytywnej zmiany.
Wartość przyznawania się do błędów
Pokazanie dziecku, że potrafimy być szczerzy wobec własnych niedoskonałości, daje mu przestrzeń na to, by nie bało się swoich własnych błędów. Wspólne rozwiązywanie problemów, np. poprzez rozmowę o tym, co mogło pójść nie tak i jak można to naprawić, kształtuje w dziecku poczucie odpowiedzialności za swoje działania. Nauczenie malucha, że pomyłki są naturalną częścią życia, pozwala mu rozwijać umiejętności radzenia sobie ze swoimi niepowodzeniami. Zamiast unikać błędów, będzie on potrafił je zaakceptować, przeanalizować i wyciągnąć wnioski.
Wybaczanie sobie
Rodzice często borykają się z poczuciem winy za swoje błędy wychowawcze. Tylko wtedy, gdy opiekun nauczy się wybaczać sobie, będzie w stanie przekazać to samo dziecku. Samoakceptacja i brak nadmiernego obwiniania się za każdą pomyłkę stanowi fundament tego, by czuć się w zgodzie ze samym sobą. Gdy rodzic wybacza sobie swoje potknięcia, daje pociesze przykład, jak ważne jest, by nie pozostawać w poczuciu porażki, ale starać się naprawić swoje błędy i iść dalej do przodu.
Świadomość rodzicielska i refleksja nad własnym zachowaniem
Rodzicielstwo to także ciągły proces samorefleksji. Bycie świadomym opiekunem oznacza regularne analizowanie swojego zachowania oraz jego wpływu na małego człowieka. Często w codziennym zgiełku łatwo zapomnieć o tym, że nasze reakcje, emocje i słowa mają ogromne znaczenie. Jednak, aby relacja między rodzicem a dzieckiem była zdrowa i oparta na wzajemnym szacunku, wymaga to ciągłej pracy nad własnym zachowaniem.
Odpowiedzialność za własne reakcje
Każdy rodzic miewa trudne chwile, zwłaszcza w obliczu zmęczenia, stresu czy presji, którą niesie życie codzienne. W takich momentach łatwo stracić kontrolę i zareagować impulsywnie czasem nawet w sposób, który może zranić dziecko – krzyknąć, oskarżyć je, zignorować jego uczucia. Ważne jest, by w takich chwilach zatrzymać się i zastanowić nad tym, jakie skutki mają nasze działania. Odpowiedzialność za własne zachowanie oznacza, że rodzic potrafi rozpoznać swoje błędy oraz szuka sposobów, by je naprawić. Zamiast unikać odpowiedzialności lub zrzucać winę na dziecko, warto przyznać się do swoich reakcji i podjąć próbę ich naprawy.
Przeprosiny – moc słów, które uzdrawiają
Zamiast obwiniać, warto umieć przeprosić. Poproszenie o wybaczenie dziecka za zbyt ostrą reakcję czy pośpiech, w którym zostały zignorowane jego potrzeby, to akt szacunku. Maluch, widząc, że rodzic potrafi przeprosić, może nauczyć się, że w relacjach chodzi o to, by mieć odwagę do naprawy swoich błędów.
Modelowanie właściwych zachowań
Dzieci są obserwatorami i uczą się przede wszystkim poprzez naśladowanie. Kiedy maluchy patrzą na swoich opiekunów, chłoną nie tylko słowa, ale i zachowania, gesty, emocje i reakcje na sytuacje, które codziennie się pojawiają. To, jak rodzic postępuje w różnych okolicznościach, ma o wiele większy wpływ na rozwój dziecka niż jakiekolwiek zakazy czy nakazy. Wychowanie oparte na przykładzie i autentycznym modelowaniu postaw to jedno z najskuteczniejszych narzędzi pomagających kształtować przyszłe zachowanie malca.
Jak to działa?
Dzieci uczą się poprzez obserwację. Oznacza to, że patrząc na zachowanie rodzica, maluch rozwija swoje własne umiejętności społeczne, emocjonalne oraz intelektualne. Kiedy opiekun reaguje w określony sposób, dziecko postrzega to jako normę, której później samo może się trzymać. Jeśli rodzic jest cierpliwy, spokojny i potrafi wyrażać swoje emocje w sposób konstruktywny, pociecha zacznie naśladować takie zachowania, co przyczyni się do rozwoju jego zdolności radzenia sobie w trudnych sytuacjach.
Zamiast wymuszać określone postawy przez słowa, które mogą wydawać się dziecku puste lub nieautentyczne, warto po prostu pokazać, jak powinno wyglądać właściwe postępowanie w danym przypadku.
Przykład: Załóżmy, że dziecko nie pyta innego malucha o możliwość pożyczenia zabawki. Zamiast nakładać karę czy tłumaczyć mu, że to nieodpowiednie zachowanie, rodzic powinien w prosty sposób zareagować, biorąc zabawkę i zapytać: „Czy mogę ją pożyczyć na chwilę?”. Taki gest jest demonstracją zasad oraz praktycznym modelem postawy opartej na szacunku, zrozumieniu i współpracy. Dziecko widzi, że to, co mówi rodzic, ma swoje uzasadnienie w działaniu. Uczy się, że pytanie o zgodę i dbanie o cudzą własność to wartości, które są pożądane w społeczeństwie. W takiej sytuacji dziecko ma okazję dostrzec, jak należy postępować w podobnych okolicznościach, a równocześnie – przyswaja sposób myślenia, kształtuje jego przyszłe postawy.
Niepodążanie za trendami i poradnikami
W dzisiejszym świecie, gdzie mamy dostęp do niezliczonych poradników, blogów i książek dotyczących wychowania, łatwo jest dać się porwać zdobywającym popularność metodom. Wydaje się, że coraz więcej rodziców szuka uniwersalnych recept, licząc na to, że gotowe rozwiązania pomogą im „ogarnąć” rodzicielstwo. Jednak warto pamiętać, że każdy maluch to unikalna jednostka, a to, co sprawdza się w jednym przypadku, niekoniecznie będzie skuteczne w innym.
Intuicja i refleksja jako fundament wychowania
Choć podręczniki i porady mogą być cennym źródłem wiedzy, najważniejszym narzędziem w wychowywaniu malucha staje się własna intuicja i refleksja nad zaistniałą sytuacją. Rodzice, którzy są w pełni zaangażowani w życie swojego dziecka, potrafią dostrzegać subtelności w jego zachowaniu, reakcjach i emocjach. To właśnie dzięki bliskiej więzi, opiekun może najlepiej ocenić, czego maluch potrzebuje w danym momencie oraz jak mu pomóc w rozwoju. Zamiast więc ślepo podążać za radami „ekspertów”, warto skupić się na tym, co najlepiej działa w relacji z własnym dzieckiem, bazując na wzajemnym zrozumieniu i trosce.
Podejście do wychowania powinno być zatem elastyczne, oparte na obserwacji i reagowaniu na potrzeby malucha. To rodzice najlepiej znają swoje dziecko, jego potrzeby emocjonalne, fizyczne i społeczne.
Potrzeba odpuszczenia sobie i dziecku w niektórych sytuacjach
Rodzicielska troska często prowadzi do pokusy kontrolowania każdej sytuacji. Trudno patrzeć, jak dziecko mierzy się z trudnościami, podejmuje nie zawsze rozsądne decyzje czy przeżywa frustrację. Jednak to właśnie momenty wyzwań kształtują jego odporność i zdolność do radzenia sobie w świecie. Czasem warto wstrzymać się od interwencji i pozwolić dziecku samodzielnie zmierzyć się z konsekwencjami własnych działań.
Oczywiście, odpuszczanie ma swoje granice. Gdy sytuacja zagraża zdrowiu lub bezpieczeństwu, rodzic musi zareagować. Sztuka polega na rozróżnieniu, kiedy dziecko naprawdę potrzebuje wsparcia, a kiedy dorosły działa z własnej potrzeby kontrolowania rzeczywistości. Jeśli maluch chce wejść na wysoką drabinkę na placu zabaw, warto pozwolić mu próbować, ale jednocześnie być w pobliżu na wypadek potrzeby asekuracji. W przypadku gdy nastolatek chce podjąć ryzykowną decyzję, zamiast surowego zakazu lepiej z nim porozmawiać, przedstawić konsekwencje i pozwolić na własne wnioski.
Odpuszczanie nie oznacza obojętności – to raczej świadome danie dziecku przestrzeni na naukę.
Tabela podsumowująca różnice między idealnym a wystarczająco dobrym rodzicem
Obszar | Idealny rodzic | Wystarczająco dobry rodzic |
Błędy | Nigdy się nie myli | Przyznaje się do błędów i uczy dziecko, jak je naprawiać |
Emocje | Zawsze spokojny i opanowany | Czasem się denerwuje, ale umie się uspokoić i przeprosić |
Oczekiwania | Wymaga doskonałości od siebie i dziecka | Akceptuje, że każdy popełnia błędy i rozwija się w swoim tempie |
Dyscyplina | Stosuje konsekwentne, nienaruszalne zasady | Dostosowuje zasady do sytuacji i potrzeb dziecka |
Zabawa i nauka | Organizuje idealnie zaplanowane zajęcia edukacyjne | Pozwala na spontaniczną zabawę i uczenie się na błędach |
Relacja z dzieckiem | Zachowuje autorytet, jest wzorem do naśladowania | Buduje relację opartą na wzajemnym szacunku i bliskości |
Codzienne życie | Stara się robić wszystko perfekcyjnie | Czasem wybiera prostsze rozwiązania, żeby zadbać o swój komfort |
Samopoczucie | Często przemęczony i sfrustrowany dążeniem do ideału | Akceptuje swoje ograniczenia i dba także o siebie |
Wpływ na dziecko | Dziecko może czuć presję i strach przed porażką | Dziecko uczy się samodzielności, elastyczności i samoakceptacji |
Przede wszystkim empatia, cierpliwość i autentyczność!
Rodzic, by wspierać rozwój dziecka, powinien być obecny emocjonalnie, reagując na jego potrzeby z autentycznym zrozumieniem. Warto więc wprowadzić w życie zasadę ECA – empatia, cierpliwość i autentyczność!
Najczęściej zadawane pytania
Jak nie popełniać błędów wychowawczych?
Nie ma rodziców, którzy nie popełniają błędów – i to jest w porządku! Rodzicielstwo to nieustanny proces uczenia się, pełen wyzwań i momentów, w których można poczuć się bezradnym. Zamiast dążyć do perfekcji, która jest niemożliwa do osiągnięcia, warto skupić się na budowaniu bliskiej, autentycznej relacji z dzieckiem.
Jeśli popełnisz błąd – podniesiesz głos, niesprawiedliwie ocenisz sytuację czy zareagujesz zbyt surowo – ważne jest, aby to zauważyć, przyznać się do tego i przeprosić. To nie tylko uczy dziecko, że pomyłki stanowią naturalną część życia, ale także pokazuje mu, jak radzić sobie z nimi w odpowiedni sposób. Dzięki temu maluch zrozumie, że należy brać odpowiedzialność za swoje działania i starać się je naprawić.
Jak wychować pewne siebie dziecko?
Najlepszym sposobem na budowanie pewności siebie u dziecka jest dawanie mu przestrzeni do podejmowania decyzji, doświadczania porażek i nauki na błędach. Unikaj nadopiekuńczości – zamiast wyręczać swoją pociechę, pozwól jej próbować różnych rzeczy samodzielnie. Okazuj wsparcie, ale nie narzucaj gotowych rozwiązań. Poza tym doceniaj wysiłek, a nie tylko efekty końcowe. Chwal dziecko za wytrwałość, zamiast skupiać się wyłącznie na sukcesach.
Jak radzić sobie z emocjami dziecka?
Emocje są naturalną częścią życia, również u dzieci, które dopiero uczą się je rozpoznawać. Zamiast tłumić uczucia malucha poprzez słowa takie jak „Nie płacz” czy „Nie złość się”, warto je akceptować i pomagać maluchowi w ich nazwaniu oraz zrozumieniu.
Ważne jest także, by pamiętać, że dziecko uczy się regulacji emocji poprzez obserwowanie dorosłych. Jeśli rodzic sam potrafi spokojnie wyrażać swoje uczucia, zamiast reagować krzykiem lub frustracją, maluch również się tego nauczy. Pokazywanie, że emocje można przeżywać, ale też nad nimi panować, to najlepsza lekcja, jaką możemy mu dać.
Jaki powinien być dobry rodzic?
Dobry rodzic nie jest perfekcyjny, ale autentyczny, empatyczny, cierpliwy i otwarty na potrzeby swojego dziecka. Ważne, aby stworzyć bezpieczną przestrzeń do rozwoju, okazywać miłości i akceptację. Dzieci potrzebują nie tylko jasnych zasad, ale także wsparcia, które pozwoli im się usamodzielniać.
- 1D. W. Winnicott – Dziecko, jego świat i rodzina, Wydawnictwo Świat Książki. 1996 i D. W. Winnicott – Dzieci i ich matki, Wydawnictwo: W.A.B., 1994.
Jak przydatny był ten post?
Kliknij gwiazdkę, aby ją ocenić!
Średnia ocena. 5 / 5. Liczba głosów: 2
Na razie brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.