Biwak we wrześniu, czyli sposób na przełamanie jesiennej rutyny
Biwakowanie to aktywność kojarzona głównie z latem, kiedy to wraz z grupą przyjaciół czy całą rodziną wybieramy się pod namioty, aby odpocząć od technologii i spędzić trochę czasu na łonie natury. Chociaż temperatura zaczęła gwałtownie spadać, a rześkość wrześniowych poranków przypomina o tym, że zbliża się jesień, nie powinna być to przeszkoda dla prawdziwych entuzjastów bliskości z naturą. Tym bardziej że obecnie producenci wyposażenia biwakowego proponują akcesoria pozwalające na wypad pod namioty nawet zimą. Wszystko dzięki specjalnym termoaktywnym materiałom i wykorzystaniu odpowiedniej technologii. Aby więc przełamać jesienną rutynę, warto zaproponować dziecku weekend pod namiotami.
Najmłodsi jednak niechętnie przystają na tego typu propozycje. Z czego to wynika? Przede wszystkim z tego, że dzieci są dzisiaj przyzwyczajone do swojego rodzaju komfortu. Lubią mieć dostęp do bieżącej wody i elektroniki, a na widok pierwszych kropel deszczu szukają nieprzemakalnego schronienia. Takich warunków na biwaku oczywiście nie będzie, zatem pociecha na pewno zacznie się wykręcać. Czy to jednak powód, by zrezygnować z dalszych prób? Zdecydowanie nie. Wspólny wypad pod namioty niesie ze sobą kilka pozytywnych czynników, które warto tutaj przytoczyć.
Zalety biwakowania
Z perspektywy dziecka, które w ramach swoich rozrywek albo sięga po gry wideo, albo tradycyjne zabawki, taki wyjazd jest, nie bójmy się tego powiedzieć, stratą czasu. Co ciekawego możemy mu przecież zaproponować podczas pobytu pod namiotami? Jest kilka elementów, na które warto zwrócić jego uwagę.
Po pierwsze, aspekt survivalowy. Obecnie to niezwykle popularny rodzaj aktywności, organizuje się nawet specjalne obozy przetrwania, w których ramach uczestnicy zostają poddani wielu próbom sprawdzającym ich umiejętności radzenia sobie w niesprzyjających warunkach. Naturalnie nam nie zależy na tym, aby weekendowy biwak stał się męczący, lecz warto zainteresować malucha właśnie tym aspektem. Nagle okazuje się, że dziecko może nauczyć się rozpalania ogniska bez użycia zapałek czy zapalniczki, brak bieżącej wody przestaje być problemem, a smartfon jednak nie jest niezbędny do przeżycia. Ludzie mają niezwykłą zdolność adaptacji do położenia, w jakim się znajdują, nie inaczej jest z dziećmi. Do luksusów i komfortu bardzo szybko się przyzwyczajamy i trudno wrócić nam do wcześniejszego stanu. Dwa dni pod namiotami raz-dwa udowodnią naszej pociesze, że radzenie sobie w trochę trudniejszym środowisku potrafi być niezwykle satysfakcjonujące, pomimo początkowej niechęci i przekonania, że jest to ponad jej siły. Poza tym warto uczulić ją, że nieustanne poleganie na technologii bywa zgubne. Prostym przykładem jest chociażby obecna tendencja do korzystania z telefonowej aplikacji nawigacyjnej, kiedy szukamy punktu docelowego. W obliczu braku dostępu do takiej technologii stajemy się niemalże bezradni. Warto więc umieć znajdować drogę w terenie lub czytać mapę, a tego nauczymy się wyłącznie podczas takich wyjazdów.
Po drugie, wyciszenie i spokój. Dotyczy to zwłaszcza dzieci, które na co dzień mają do czynienia z całą masą bodźców. Z jednej strony codzienna dawka nowych w szkole, z drugiej – smartfon informujący o nowej aktywności znajomych w mediach społecznościowych. Po powrocie do domu z kolei – gry wideo lub seriale czy kreskówki. Nietrudno zauważyć, że obecnie dzieci nie mają przestrzeni do wyciszenia się. Rzadko kiedy przebywają w ciszy, zwykle dążą do tego, aby jakaś forma pasywnej rozrywki skupiała ich uwagę. Prowadzi to niestety do poważnych problemów z koncentracją, co przekłada się na problemy z nauką. Rodzice powinni zauważyć, że ich pociechy są przebodźcowane, niestety rzadko kiedy możemy coś z tym zrobić. Problem ten został zauważony przez psychologów dziecięcych i pediatrów, lecz wciąż nie wiadomo do końca, jak mu przeciwdziałać. Cóż, taki weekendowy wypad biwakowy na pewno pozwoli dziecku znaleźć chwilę spokoju. A nuż zauważy ono, że przebywanie w ciszy, którą zakłócić może jedynie pohukiwanie sowy czy dźwięk innych zwierząt, doskonale wpływa na odprężenie. To o tyle istotne, że obecnie wiele mówi się także o problemie stresu wśród najmłodszych. Nasze dziecko niechętnie przyzna się, że nie radzi sobie z nagromadzeniem napięcia nerwowego, więc sami musimy być wyczuleni na odpowiednie symptomy. Zwykły pobyt w lesie może ten stan rzeczy nieco złagodzić.
Trzecią zaletą, na którą warto wskazać, to zbliżenie się do siebie członków rodziny. Może się wydawać, że jest to bardziej atut dla rodziców niż dla dziecka, jednak pociecha z pewnością doceni to po czasie. Rola rodziców w życiu dzieci zmienia się wraz z ich dojrzewaniem. Na początku pełnią funkcję autorytetów i osób, którym chce się zaimponować, potem natomiast istotniejsze staje się zdanie rówieśników i to oni przejmują laur pierwszeństwa w kwestii autorytetu. Dla opiekunów znaczy to tyle, że z czasem stworzenie satysfakcjonującej relacji z dzieckiem stanie się znacznie trudniejsze. Warto więc zacząć stosunkowo wcześnie i dbać o tworzenie wspólnych przestrzeni, na których uda nam się porozumieć z pociechą. Biwak staje się doskonałą okazją ku rozwojowi relacji między dorosłymi a dziećmi. To także doskonała okazja dla pociechy, aby porozmawiać szczerze z mamą czy tatą o swoich problemach i otworzyć się przed nimi.
To oczywiście nie wszystkie atuty, jakie pociąga za sobą biwakowanie ze swoim dzieckiem, niemniej jednak te trzy powinny przekonać malca, do tego, że pomysł takiej formy spędzenia czasu rzeczywiście okaże się dobrym pomysłem. Następnym krokiem będzie stworzenie listy wyposażenie, bez którego nie obejdziemy się na biwaku. Zastanówmy się zatem, jakie akcesoria koniecznie trzeba wziąć pod uwagę, planując tego typu przygodę.
Co zabrać na biwak?
- namiot – warto zacząć od najbardziej oczywistych akcesoriów. Obecnie na rynku znajdziemy bardzo atrakcyjne rozwiązania w tej kategorii. Bez trudu kupimy duże, łatwo rozkładane namioty, w których pomieści się nawet kilka osób. Zastanówmy się, czy podczas naszego biwaku z dzieckiem zależy nam na jednym większym, czy dwóch mniejszych. Ta druga opcja z pewnością będzie preferowana przez dziecko w wieku nastoletnim, które robi wszystko, co w jego mocy, aby tylko podkreślić swoją niezależność i samodzielność. Młodsza pociecha raczej będzie czuła się bezpieczniej w jednym namiocie z rodzicem. Zadbajmy o to, aby takie akcesorium było wykonane z nieprzemakalnego materiału, musi też mieć swoją własną „podłogę”, abyśmy nie musieli spać na gołej ziemi. Cennym dodatkiem będzie też specjalna warstwa izolacyjna, która nie dopuści do nas chłodu bijącego od nocnej leśnej ziemi. Namiot musi być solidny i wytrzymały. Raz rozstawiony nie może się zachwiać pod naporem mocniejszego podmuchu wiatru. Jeżeli więc nie mamy przekonania co do opcji już posiadanej, to znacznie lepszym i bezpieczniejszym rozwiązaniem okaże się kupno nowego. Tym bardziej że na pewno będzie on znacznie nowocześniejszy i lepiej dostosowany do docelowych warunków niż ten, który wyciągniemy z szafy czy piwnicy;
- odzież przeciwdeszczowa – deszcz jesienią nikogo nie dziwi i kiedy planujemy wypad do lasu, to musimy się przygotować, że może spotkać nas niezła ulewa. Oczywiście da się przeczekać ją w namiocie, chociaż warto samemu też się odpowiednio zabezpieczyć, gdyby jednak zaszła konieczność wyjścia na zewnątrz. W takiej sytuacji nieoceniony okaże się płaszcz przeciwdeszczowy dziecięcy oraz taka sama kurtka dla nas. Najczęściej są one dość wygodne, zatem nic nie stoi na przeszkodzie, aby położyć się w nich, będąc w namiocie. Wyposażone są także w szczelny kaptur, zatem osłonimy swoją twarz przed strugami deszczu. Wiele z tego typu rozwiązań zapewnia też wysoki komfort termiczny, zatem nawet poranny czy wieczorny chłód nie powinny być dla nas żadnym problemem;
- apteczka – zaplanujmy naszą wycieczkę w lesie w taki sposób, aby była ona możliwie jak najbezpieczniejsza. Wybierajmy więc miejsca poza terenami, na których można spotkać niebezpieczne zwierzęta oraz nieoddalone znacznie od miasta. Pamiętajmy, że wycieczka ma być przede wszystkim dobrą zabawą, a nie powodem do obaw. Nawet jednak, jeżeli uda nam się znaleźć komfortowe i bezpieczne miejsce, zabierzmy ze sobą apteczkę pierwszej pomocy. W razie delikatnego zranienia się czy złapania kleszcza będzie okazja do tego, aby szybko zareagować i przeciwdziałać;
- torba weekendowa – planując wypad pod namioty, istotna jest mobilność, trzeba rozsądnie podejść do tego, co ze sobą zabieramy. Dziecko nie powinno zabierać ze sobą zabawek, my też nie zabierajmy ze sobą wszystkich sprzętów elektronicznych, których używamy na co dzień, kilkanaście godzin odpoczynku od laptopa z pewnością dobrze nam zrobi. Wszystkie inne konieczne elementy wyposażenia, jak ubrania na zmianę, kosmetyczka czy prowiant warto zapakować w niewielki bagaż – idealnie nada się do tego torba weekendowa. Z łatwością znajdziemy w niej wszystkie niezbędne akcesoria, ponieważ ma ona wiele kieszeni i przegródek pozwalających na wygodne spakowanie się.
Poszukujesz torby na biwak? Sprawdź nasze propozycje
- nóż/scyzoryk – przygotowując się do weekendu biwakowego, nie możemy pominąć scyzoryka lub noża. Takie akcesorium niejednokrotnie przyda nam się w terenie, kiedy okaże się, że potrzebujemy zaostrzyć patyk do rozpalania ogniska lub kiedy chcemy otworzyć puszkę. Oczywiście nie zawsze pojawi się konieczność użycia scyzoryka, lecz lepiej mieć i nie musieć z niego skorzystać niż nie mieć i go potrzebować. A akurat nie zajmuje on zbyt dużo miejsca, aby kierować się kryterium zajmowania przestrzeni w torbie.
- latarka – dla dziecka szokiem na pewno będzie ciemność absolutna, która zapadnie w lesie po zmroku. Najmłodsi wychowywani w mieście przyzwyczajeni się do tego, że noce nie są wcale aż tak ciemne dzięki światłu latarni i lamp widocznych z okien mieszkań. W lesie nie ma żadnych naturalnych źródeł światła, ewentualnie niewielka poświata może wskazywać, że gdzieś niedaleko zaczyna się miasto. Właśnie dlatego trzeba wyposażyć się w mocne latarki, dzięki którym poruszanie się między drzewami w nocy stanie się możliwe. Latarka dziecięca powinna nie tylko dawać mocny snop światła, lecz także być wygodna, poręczna i w miarę lekka. Dziecko musi korzystać z niej swobodnie, bez konieczności mocowania się z włącznikiem.
Krótki wypad za miasto z pewnością udowodni dziecku, że jesieni nie trzeba spędzić wyłącznie w domu. Na deszczową pogodę zawsze znajdzie się sposób, a z szybko zapadającym zmrokiem także sobie poradzimy. Tego rodzaju wycieczka na pewno obudzi w każdym dziecku zew przygody i być może pokaże wagę kontaktu z przyrodą, co zaowocuje jeszcze wieloma biwakami później.
Zostaw komentarz Anuluj odpowiedź